Kiedy coś nam się nie udaje, przeważnie możemy znaleźć przyczynę, przez którą tak się stało. Większość z nas jednak niechętnie upatruje się niej w nas samych, a zamiast tego sięga po dobrą i sprawdzoną metodę obwiniania wszystkiego i wszystkich innych. W ten sposób wpadamy w pułapkę obwiniania i skupiamy się na udowodnieniu innym, że mogli zadziałać lepiej, zamiast na odnalezieniu prawdziwego problemu w nas samych.
Zawsze można znaleźć winnego złej sytuacji
Nie jest trudno obwinić kogoś o naszą porażkę, szczególnie jeśli dana osoba nie może się w żaden sposób obronić przed zarzutami. Winny może być urzędnik, który źle nam doradził albo nasz pracownik, bo czegoś nie dopilnował. Zamiast znaleźć błąd, który sami popełniliśmy, na przykład niesprawdzenie pracy naszego pracownika, staramy się za wszelką cenę znaleźć kogoś innego.
Dzieje się tak, bo wielu z nas nie jest w stanie psychicznie znieść presji odpowiedzenie przed samym sobą za swój błąd. Pułapka obwiniania pozwala nam uniknąć odpowiedzialności i dalej udawać przed sobą, że wszystko jest z naszym działaniem w porządku.
Nigdy nie nauczysz się na swoich błędach
Kiedy skupiasz się na błędach, które popełnili inni, nie dajesz sobie możliwości zapoznania się z błędami, które sam popełniasz. Osoba, która w twoich oczach staje się winna, jest jedyną przyczyną porażki, którą wystarczy wyeliminować, żeby więcej do niej nie doszło. Jeśli na jej miejsce weźmiemy kogoś nowego, to dostajemy kolejną osobę do obwiniania. Jeśli zamiast tego skupimy się na tym, co my mogliśmy zrobić, żeby do błędu nie doszło, dostalibyśmy doskonałą i bezcenną okazję do tego, żeby nauczyć się czegoś na swoich błędach i nie dopuścić do tego, żeby pojawił się on na naszej drodze jeszcze raz.
W temacie zdrowia psychicznego warto też sprawdzić publikację – Czy ciągły smutek to już depresja?, aby posiadać większą wiedzę na temat ludzkiej psychiki i funkcjonowania rozumu.
Nie możesz poprawić swojego działania jeśli będziesz się obwiniał
Jeśli nie zdajemy sobie sprawy z tego, w którym miejscu zawiniliśmy, nie uda nam się poprawić naszego działania. Kiedy znajdujemy winnego, mamy motywację do spróbowania po raz kolejny, jednak bez przeanalizowania poprzedniej próby i wyciągnięcia z niej rzetelnych wniosków, możemy popełnić dokładnie ten sam błąd w tym samym momencie.
A skoro nauczyliśmy się już, że poprzednim razem zawiniła osoba trzecia, to tym razem nie mogło być inaczej. W konsekwencji wpadamy w bardzo dziwne zamknięte koło, z którego moglibyśmy uwolnić się tylko, gdybyśmy przyznali się w końcu do błędu.